Na pewnych ławkach trzęsą się zawszeni pasażerowie, wyglądają na mijane ulice, oddechami czyszczą oszronione szybki, ruszają łopatkami, kłuci przez wszy. Miał ochotę przewrócić się na drugi bok, ale czuł uderzenie w krzyżu i pod łopatkami, leżał więc nieruchomo. Od wściekłego łomotania wszystko chodziło i czuł słaby dygot, wyczuwalny ruch podłogi,